Dom między górami

First topic message reminder :


Jest to samotny, średniej wielkości budynek, który znajduje się na niewielkim terenie. Nie wyróżnia się on w zasadzie niczym. Jest zewsząd otoczony wysokimi górami. Znajduje się tu dość sporo drzew różnej maści. Spotkać można tu też inne rośliny. Teren otoczony jest magiczną, nie widoczną dla oka, barierą, ukrywającą obecność żywych istot.

Podczas wędrówki po kolejnych tunelach, dotarli oni ponownie do rozwidlenia. Skręcili w lewo, idąc dalej. po jakimś czasie dotarli do ściany. Znajdowała się nad nimi dziura, która była wyjściem. Kisa zaparła się pewniej stopami o podłoże, po czym odbiła się, wykonując skok. Poleciała w kierunku ściany, po czym odbiła się od niej stopą, zmierzając jeszcze wyżej. W ten sposób dostała się na górę. Odwróciła się w kierunku dziury, spoglądając na doł na pozostałych, jak wspinali się do dziewczyny. Żabiec postanowił już zawrócić do siebie, więc wyglądało na to, że pozostali tu sami. Aktualnie znajdowali się w niewielkiej jaskini, tudzież jamie, z której po chwili wyszli. Zaczęli zmierzać po ścieżce prowadzącej na dół. Po chwili do ich uszu doszedł kobiecy głos. Gdy odwrócili się, zobaczyli Pixie. Wyglądało na to, że postanowiła się pożegnać z resztą. Kisa pomachała w jej kierunku prawą ręką z lekkim uśmiechem na twarzy. Po tym ruszyli dalej.


- Hej, tam jest chyba jakieś miasto. Może zajdziemy tam na noc, do jakiegoś hotelu? Chętnie bym się porządnie wykąpała i wyspała w wygodnym łóżku. No i przydałoby się kupić nowe ciuszki.

Zaproponowała, czekając na decyzję innych. Skoro nie mieli domku do przespania w lesie, dobrze byłoby, jakby spędzili choć jedną noc w hotelu. Kisa całkiem zapomniała o tym, że ich kamperowy domek uległ uszkodzeniu podczas walki. No właśnie. Czemu bohaterka nie upomniała się wcześniej za te szkody?

W momencie, w którym drużyna oddaliła się od gór, trafiła, na jakiś las. Po wyjściu z niego, dotarła na pole. Potem ponownie weszła dla lasu. Przez większość czasu właśnie takie krajobrazy nasi bohaterowie obserwowali. W pewnym momencie trafili do dróg asfaltowych. Tam też, podczas wędrówki, czasem napotkali, jakiś samochód. Szli naprawdę długo. Na tyle długo, iż słońce zaczęło już zachodzić. Na horyzoncie malowały się, jakieś budynki, które mogły sygnalizować, iż zbliżali się, do jakiegoś miasta. Saiyanka zaproponowała, aby zatrzymać się w tejże miejscowości na noc.

- Do hotelu? Przecież mamy Twój dom w kapsułce.

Stwierdził, będąc tak właściwie zaskoczonym propozycją Kisy. Po co mieli się zatrzymywać, w jakimś hotelu, skoro mieli własny domek? Tylko po to, aby pieniądze wydać? Nie widział w tym, jakiegokolwiek sensu.

Wyglądało na to, że Ryu nie spodobała się propozycja Kisy. Uznał on, że nie ma sensu zatrzymywać się w hotelu, skoro mieli domek w kapsułce. No cóż. Już nie mieli. Kisa z wkurzoną miną odwróciła się w jego kierunku, zakładając swoje ręce na biodrach. Podeszła do niego bliżej, nachylając w jego kierunku swoją górną część ciała ku niemu.

- Czy ty mnie, w ogóle, słuchasz? Potrzebuję wygodniejszego snu i porządnej kąpieli, chociaż raz w tej długiej podróży, kiedy możemy sobie jeszcze na to pozwolić. No, i nowych ciuchów. Postanowione. Idziemy do miasta.

Powiedziała, jasno twierdząc i ostatecznie nie licząc się ze zdaniem innych. Odwróciła się energicznie na pięcie, zamachując swoimi włosami za sobą, które swobodnie zawiały przed twarzą chłopaka. Zaczęła iść, aby po chwili się zatrzymać.

- A, domku już nie mamy. Zniszczył się podczas tego testu.

Po tej wypowiedzi, kontynuowała swój chód. Zmierzała poboczem drogi, kierując się w stronę miasta, które z każdym krokiem było coraz bliżej.

- A Ty, Say? Pewnie też byś chciała się odświeżyć w hotelu, albo kupić jakieś rzeczy na drogę?

Zapytała, mając już nieco spokojniejszy wyraz twarzy. Pytając, spojrzała w stronę dziewczyny, pokazując w jej kierunku palcem wskazującym, wyginając prawą ręką przy ramieniu. Wyglądało na to, że Kisa poszukiwała kobiecego poparcia. Wszak, zostały już tylko dwie dziewczyny na jednego chłopaka. Gdyby Kisa dogadała się z Sayuri, razem mogłyby zdominować Ryu pod siebie, wykorzystując fakt, że ten był raczej typem pieska na baby.

Wyglądało na to, iż saiyance bardzo zależało na tym, aby zatrzymać się, w jakimś hotelu, przy okazji odwiedzając w mieście sklep z ciuchami. Postanowiła olać opinię chłopaka, kierując się w stronę najbliższej miejscowości. Po chwili jednak dodała, iż jej domek został zniszczony w trakcie testu.

- Jakby nie można było tak od razu...

Przeszło mu przez myśl, czując irytację względem dziewczyny, która postanowiła wylać, jakąś swoją frustrację na młodzieńca, zamiast od razu powiedzieć, iż nie posiadała już tego domku. Skoro tak się sprawa miała, to faktycznie nie pozostało im nic innego, jak skorzystać z hotelu.

- Czasami brak mi sił do Ciebie...

Pomyślał, spoglądając w kierunku niewiasty, a tak dokładniej to na jej, oddalające się, pośladki.

- Przynajmniej niezła z niej laska.

Stwierdził, ruszając dalej. Wtedy też, Kisa postanowiła zagadać do fioletowowłosej, szukając u niej poparcia.

- Bardzo chętnie, ale niestety nie mam żadnych pieniędzy, aby opłacić pokój w hotelu, albo coś kupić.

[z/t]